Aby móc słuchać ulubionej muzyki podczas wysiłku fizycznego, trzeba najpierw ten wysiłek podjąć. Ze zmobilizowaniem się do tego jest zawsze trudno. Czasu na przygotowanie ciała do wakacyjnego plażowania już niewiele, żeby nie powiedzieć, że jest już wręcz zbyt późno. Jeśli wciąż nie możecie zebrać się do wyjścia na siłownię lub do pobiegania w parku, to dziś mam coś dla Was!
Dla leniuchów, takich jak ja, których wycieczka na siłownię trwa już od czasu noworocznego postanowienia, mamy test bieżni elektrycznej BE4200. Jak się zabrać za zakup czegoś takiego? Przecież kupno tego typu sprzętu to nie wybór bułek na śniadanie w piekarni. Postaram się pomóc i nieco Wam to wyjaśnić.
Na co zwrócić uwagę przy bieżni elektrycznej?
Pierwsza kwestia to zasilanie bieżni. Tutaj sprawa jest jasna, urządzenie zasilanie jest elektrycznie, nie potrzebujemy więc uruchomienia pasa biegowego siłą własnych mięśni – wystarczy bieżnię podłączyć. Kolejna rzecz, na jaką należy zwrócić uwagę to oczywiście rozmiar i wytrzymałość urządzenia. BE4200 jest pod tym względem czymś, co w zupełności wystarczy na sam początek ćwiczeń – każdemu przeciętnemu użytkownikowi. Pas utrzyma ciężar do 100 kilogramów, a jego wymiary to 120×40 cm (160×68 całe urządzenie). Pod tym względem jest to więc bieżnia dość standardowa. Całość może wydawać się stosunkowo ciężka – 40 kg, lecz to nic w porównaniu do bardziej zaawansowanych i droższych modeli, które mogą ważyć nawet około 100 kilogramów! Nawet jeśli nie udźwigniesz zbyt łatwo tych 40 kg, to możesz po prostu użyć do transportu przystosowanych do tego kółek. Również cena – ok. 1500 zł, mogąca wydawać się sporym wydatkiem, jest bliższa dolnej granicy przedziału cenowego bieżni elektrycznych, gdyż te potrafią być nawet o 1-2 tys. droższe.
BE4200, jak można się spodziewać po przytoczonych wyżej informacjach, Ferrari wśród bieżni elektrycznych na pewno nie jest. Silnik ma moc 1 konia mechanicznego, co pozwala na osiągnięcie pasowi prędkości 10 km/h. Przed twarzą biegnącego znajduje się panel kontrolny, na którym ustalamy prędkość, a także widzimy parametry, takie jak czas ćwiczeń, dystans, jaki przebieglibyśmy, biegnąc analogicznie poza domem oraz ilość spalonych kalorii. Dla chcących zadbać o swoje zdrowie i kondycję fizyczną, łączących dodatkowo ćwiczenia ze zdrową dietą, jest to na pewno dodatkowe ułatwienie. To tyle, jeśli chodzi o parametry bieżni BE4200. Czy producent nie naciągnął gdzieś cech swojego produktu i niczego nie podkoloryzował? Jak zwykle, zapraszam do sprawdzenia tego w praktyce – biegniemy!
A co z wyglądem BE4200?
Na pewno BE4200 nie oszpeci Wam żadnego pomieszczenia. Nieważne, że to sprzęt o podstawowych funkcjonalnościach, lecz płacąc ponad tysiąc złotych, można jak najbardziej wymagać estetycznego i precyzyjnego wykonania. Tak jest tutaj – prosty, sportowy design – znów tak często przewijająca się w opisie tego modelu prostota, co można oczywiście uznać za zaletę. Zgadza się też, że wszystko wygląda solidnie. O ile nie przekroczycie zaleceń wagowych, nic złego Waszej bieżni stać się nie powinno, nawet przy częstym i długim bieganiu. Przy transporcie trochę nagimnastykować się trzeba, ale nie można zarzucić, że sprzęt nie jest do niego przystosowany. Wyobraźcie sobie przenoszenie bieżni o wspomnianych powyżej 100 kilogramach – nie powinniśmy więc narzekać. Mniejsze prędkości sugerowane są nawet osobom starszym, w ramach rehabilitacji. Odpalamy pierwszą prędkość i próbujemy swoimi ruchami postarzeć się o jakieś 50 lat. Wydaje się, że świętej pamięci dziadek niemiałby problemów – lekki spacer, łatwe wsparcie o uchwyty, nic prostszego. Zwiększając prędkość, powoli dawał się we znaki mój brak formy i zacząłem wymiękać – jednak nie bieżnia. Wszystko działało sprawnie, bez zarzutów, było naprawdę wygodnie. Bardziej wysportowane osoby mogłyby jednak poczuć niedosyt. Dziesięć kilometrów na godzinę to nie jest prędkość na wagę złotego medalu olimpijskiego – w gruncie rzeczy to wolny bieg lub szybki, stały trucht. Na spalenie kalorii i domowe ćwiczenie przed telewizorem doskonałe, na sportowe wyczyny maniaków siłowni – niekoniecznie.
Bieżnia BE4200 – Podsumowanie
Tak naprawdę, to nie można bieżni BE4200 nic zarzucić. Tak jak obiecano w opisie producenta, tak też jest. Jeśli nie mieliście wcześniej do czynienia z podobnym sprzętem, a chcielibyście spróbować, to prostszego, solidnego i tańszego urządzenia raczej próżno szukać. Rehabilitacja chorej babci, czy trucht przed TV – jak najbardziej! To by było tyle na dziś. Muszę lecieć! Wracam na bieżnię!